czwartek, 4 lutego 2016

Media niemieckie o Polsce i KOD - przegląd

Süddeutsche Zeitung z 24 stycznia zamieściło obszerny reportaż zdjęciowy z sobotnich demonstracji w 36 polskich miastach, zorganizowanych przez powstały – jak podkreśla gazeta - zaledwie w połowie grudnia Komitet Obrony Demokracji. Zaznaczono, że był to już czwarty z kolei, największy obywatelski protest uliczny od czasu przejęcia władzy przez PiS.


W Zeit Online z 25 stycznia jest obszerny wywiad z Mateuszem Kijowskim. Już na początku Mateusz zaprzecza, że to on jest nowym liderem polskiej opozycji i podkreśla, że o wiele bardziej czuje się członkiem Ruchu niż jego twórcą. Zaprzeczył także, że impulsem do powstania KOD było wyborcze zwycięstwo PiS, lecz były nim późniejsze wydarzenia, jak ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, wrogie działania wobec Trybunału Konstytucyjnego, próby niedopuszczenie przez Ministra Kultury do premiery sztuki Elfriede Jelinek we Wrocławiu, czy powołanie Antoniego Macierewicza na Ministra Obrony, wbrew wcześniejszemu dementi Premier Beaty Szydło.
Opowiedział w szczegółach o utworzenia grupy KOD na Facebooku i o nieprawdopodobnym zjawisku, niezgodnym z regułami FB; zwykle na wydarzenie utworzone na FB przychodzi ok. 10% „klikających” na nie ludzi, a tu było całkiem odwrotnie. Na demonstrację 12. grudnia przyszło 50.000, dziesięć razy więcej! To nie było tylko wirtualne wydarzenie.


Redaktorzy chcieli wiedzieć, kto chodzi na demonstracje KOD? Na początku głównie starsi – wyjaśnił Mateusz - pamiętający czasy komunistyczne, którzy natychmiast dostrzegli, dokąd prowadzą obecne zmiany w Polsce. Potem zaczęli dołączać młodzi, którzy utworzyli już w KOD własną grupę.

Na pytanie, czy KOD pogłębia podział Polaków, Mateusz powiedział, że wręcz przeciwnie; działalność KOD popierają ludzie z różnych opcji politycznych. Czekamy na moment, w którym z ludźmi, także tymi popierającymi PiS, usiądziemy przy nowym Okrągłym Stole i poszukamy wspólnego rozwiązania. Teraz budujemy w Polsce społeczeństwo obywatelskie.
Czy Unia powinna krytykować Polskę? - Polacy są bardzo europejscy, należy naciskać na rząd, ale nie karać Polaków, należy rozróżniać między rządem i obywatelami, bo zaledwie 18% uprawnionych do głosu Polaków poparło w wyborach PiS.


W Berliner Zeitung z 31 stycznia tekst Klausa Staecka, wieloletniego rektora berlińskiej Akademii Sztuki, autora głośnego w Niemczech w roku 1982 plakatu pod tytułem Noch ist Polen nicht verloren (Jeszcze Polska nie zginęła). Plakat można zobaczyć tutaj:

Tytuł tekstu Steacka „Polska nadal nie zginęła” nawiązuje do tamtego plakatu. Autor od lat jest wielkim sympatykiem naszego kraju. Pisze o „Medal of Gratitude”, nadanym mu przed trzema laty przez Europejskie Centrum Solidarności z okazji 30 rocznicy powstania Solidarności, jako wyraz wdzięczności za ów plakat.

Teraz Polska jest mi szczególnie bliska - pisze Staeck. Rządzi tam partia, której nazwa mogłaby dawać nadzieję, ale słowa prawo i sprawiedliwość są tam teraz całkiem inaczej rozumiane niż w Europie. Akurat w czas Bożego Narodzenia przepchnięto przez parlament ustawę paraliżującą Trybunał Konstytucyjny. Staeck opisuje także inne nocne akcje uchwalania ustaw o przejęciu mediów publicznych i uprawnieniach dla służb specjalnych i mundurowych w zakresie kontroli obywateli, w tym Internetu. Zwraca uwagę, że członkowie rządu polskiego są tylko marionetkami w ręku Kaczyńskiego.

Autor tekstu upatruje ratunku tylko ze strony demonstrujących masowo obywateli. Zastanawia się też nad zachowaniem Kościoła, cytując słowa biskupa Pieronka dla Radia Watykan: „To, co ma miejsce w Polsce jest negacją państwa prawa”.


Oprac. Andrzej Wendrychowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz